Moja niezapomniana podróż

Dwa lata temu, ja i moja żona codziennie spacerowaliśmy przez ulicę Zieloną i Piotrkowską w centralnym polskim mieście które nazywa się Łódź. To było spełnienie naszego marzenia, kiedy zdaliśmy państwowy egzamin w Mongolii. Pewnego dnia moja dziewczyna powiedziała że chciałby podróżować do za granicę. Zobaczyliśmy już Kraków, Warszawą, Chęstochowę, Katowic oraz Łódź i też będziemy mieszkać 4 lata w Polsce. Pomyślałem, że to dobry pomysł. My mamy czas w Polsce i nie mamy czasu w innym krajach. Ja surfowałem po internecie i wybrałem jeden z nich. Chciałem zrobić jej niespodziankę. Mój wybór to jest Paryż symbol miłości. Pojedziemy w podróż do Francji. Najpierw ona mi nie wierzyła, potem szybko spakowaliśmy nasze bagaże. Ona przyniosła swoją walizkę a dla mnie plecak był lepszy. Wsiedliśmy do tramwaju numer 12, ale nie wiedzieliśmy, że ma odjazd przez inne ulice. Myślałem, że się spóżniliśmy i szybko biegliśmy na autobus. Na Kaliskiej niczego jednak nie było. Po dziesięciu minuta przyjechał duży biały autokar. W końcu spotkaliśmy się z naszym towarzyszami podróży. Wszyscy byli Polakami. Bardzo poddało się nam Wieża Eiffla, Katedra Notre-Dame, Luwr, Bazylika Sacre-Coeur kościół na szczycie wzgórza Montmartne w Paryżu. Najpierw z naszą grupą zobaczyliśmy muzeum Luwr. Tam wszystko było interesujące i doskonałe. Ja chciałem zobaczyć każde dzieło sztuki za pierwszym razem ale potem zrozumiełem że nie mogę, bo tam było bardzo dużych rzeczy. Wyszliśmy z muzeum. Naszej przewodniczka pani Dorotha wskazoła czerwonego parasol jako znak dla naszych ludzi. Katedra Notre Dame była bardzo piękna taka jaka w Bajcie. My też weszliśmy na Bazylikę Sacre Couer długimi białymi schodami. Kościół był bardzo duży i piękny. Ja i moja żona pojechaliśmy nad Sienę i kupowaliśmy pamiątki i prezenty. I było też romantycznie. Ostatniego dnia wchodziliśmy na Wieżę Eifflą. Na szczycie było pięknie i była dobra widoczność. Podróż była niezapomniana.